Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Work Hours
Monday to Friday: 7AM - 7PM
Weekend: 10AM - 5PM
Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Work Hours
Monday to Friday: 7AM - 7PM
Weekend: 10AM - 5PM
Idą ciężkie czasy więc potrzebna jest broń 😉 Poniżej mój sposób na to jak zrobić Bokken oraz Jo. Broń może i drewniana ale działa!
Gwoli wyjaśnienia:
Taką broń można oczywiście kupić w sklepach z akcesoriami do sztuk walki ale dla mnie, przyjemnością jest zrobić coś takiego samemu. Na pierwszy ogień poszedł Bokken. Jest trudniejszy do wykonania a jego kształt jest pewnym wyzwaniem.
Bokuto wykonuje się z różnych gatunków drewna, w różnych kształtach oraz wymiarach. Wszystko w zależności od tego jaki rodzaj miecza odwzorowuje oraz sztuki walki, dla której jest przeznaczony. Przeważnie robi się go z twardych i wytrzymałych gatunków. Najtańsze to czerwony dąb a najlepsze to amerykański biały dąb, hikora lub egzotyki takie jak brazylijska jatoba. U nas wszystkie te drewna są dosyć ciężko dostępne i jedyne co udało mi się znaleźć to olcha. Jest dosyć wytrzymała i lekka. Na razie trudno mi powiedzieć czy to zaleta czy wada.
Poprzeglądałem oczywiście Internet, by nie wymyślać koła od nowa i znalazłem trzy metody robienia bokkenów. Najstarsza to typowe ręczne wykonanie za pomocą struga. Druga to wyginanie odpowiedniego rodzaju drewna do kształtu miecza i obróbka mechaniczna lub ręczna. Ostatnia metoda jest chyba najszybsza. Kształt jest wycinany na taśmówce a specyficzne kształty ostrza, rękojeści i grzbietu wykonywane na frezarce i dopieszczane ręcznie.
Taką właśnie metodę wybrałem i po wyrysowaniu kształtu, drewno poszło na piłę taśmową. Miałem trochę za mały brzeszczot i powstały przypalenia oraz drobne nierówności.
Tarnik oraz papier ścierny załatwiły sprawę. Po wyszlifowaniu przepuściłem przez grubościówkę by uzyskać odpowiedni wymiar. Nie za bardzo wiedziałem jak ten kawałek olchy zachowa się na frezarce więc z pewnym strachem zacząłem zaokrąglanie.
Poszło dobrze więc zająłem się drugą stroną oraz rękojeścią (tsuki). Po zaokrągleniu wziąłem się za mune (tępa część klingi). Zmieniłem frez na fazujący i do dzieła.
Cała reszta to już ręczna robota. Szlifowanie, polerowanie oraz olej i bokuto jest gotowy.