Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Work Hours
Monday to Friday: 7AM - 7PM
Weekend: 10AM - 5PM
Address
304 North Cardinal St.
Dorchester Center, MA 02124
Work Hours
Monday to Friday: 7AM - 7PM
Weekend: 10AM - 5PM
Mam taki stary kaloryfer, do którego kiedyś miała powstać osłona na grzejnik ale jakoś nie miałem do tego serca i przez lata straszył wszystkich swoim wyglądem oraz moją prowizorką. Nadszedł więc czas by zmienić ten stan a że zdobyłem kilka fajnych palet, to postanowiłem zrobić ją z drewna, z odzysku.
Zużyłem 2 długie palety. Lubię palety transportowe ze względu na „darmowy” materiał, jednak nie podoba mi się obecny trend robienia wszystkiego z takiego surowego i niezbyt obrobionego drewna. Dla mnie drewno musi być „miłe w dotyku” czyli uprzednio odpowiednio wygładzone i zabezpieczone.
Dlatego też odzyskane drewno wyheblowałem z jednej strony a drugą lekko przetarłem papierem ściernym. Po przycięciu desek na wymiar, górne i frontowe elementy osłony połączyłem na wczepy proste, wykorzystując niedawno zbudowany przyrząd i stół do frezarki.
Tego typu drewno nie jest niestety najlepszej jakości i frezarka trochę je sponiewierała. Powstałe ubytki musiałem zaszpachlować.
Osłona na grzejnik ma konstrukcję w formie gęstej kraty. Nie chciałem by stary, zielony kaloryfer był widoczny w szparach między listwami. Całość jest skleiłem Wikolem i dodatkowo skręciłem wkrętami. Mam nadzieję, że nie pokrzywi się z powodu gorąca.
Na spodzie umieściłem 3 regulowane nóżki kuchenne, pozwalające wypoziomować osłonę. Spełniają też inną funkcję. Podnoszą wszystko o jakieś 15mm, dzięki czemu można powycierać mopem podłogę w pobliżu grzejnika nie dotykając drewna.
Po wyschnięciu kleju oraz masy szpachlowej, zabrałem się za dokładne szlifowanie.
Wygląda już całkiem fajnie ale widać miejsca gdzie użyłem szpachli a po polakierowaniu wyglądało by to jeszcze gorzej. Wymyśliłem więc, że wszystko zabejcuję ale jak zwykle bywa, nie miałem bejcy. Poszperałem w necie i znalazłem sposób na domową bejcę. Paczka nadmanganianu potasu rozpuszczona w wodzie daje taki oto kolor:
Plamy jednak nie niknęły a wręcz pojawiły się nowe co jeszcze gorzej wyglądało niż przed bejcowaniem.
Nie pozostało mi nic innego jak użyć jakiejś dobrze kryjącej farby o fajnym kolorze. Zdecydowaliśmy z żoną, że kolor „Mocca” będzie pasował do aktualnych ścian oraz do ewentualnej przyszłej kolorystyki.